Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 sierpnia 2010

Wigilia'09

WYPO – GWIAZDKA




Po dniu walki z Czytelnikiem

uciekamy zwartym szykiem.

Już w powietrzu zapach świąt,

więc zmykamy szybko stąd.

Niech się uda, moi mili

zasiąść razem do wigilii.



Sianko pachnie pod obrusem,

Renia nuci już pod nosem

„Przybieżeli...” albo „Cichą...”,

a choinkę stroją: Krzycho,

Marek, Filip oraz Damian.

Każdy się tu bardzo stara.

Trzy godziny kłótnie trwały:

gdzie się bombki pochowały?!



Marek wiesza symetrycznie,

Krzysiek rzuca spontanicznie.

Damian schował się im kapkę -

musi dojeść swą kanapkę.

Filip tańczy wokół drzewka –

to dopiero jest rozgrzewka!

Już zapachy z kuchni płyną,

zwróćmy się więc ku dziewczynom.



Pod opieką Pani Asi

każda z nich już coś pitrasi.

Anka uszek nalepiła,

Jola barszczyk doprawiła.

Renia siemieniotkę robi,

Ala lepi wciąż pierogi.



Ania M. ślęczy przy cieście,

Paula moczkę kończy wreszcie.

Daga karpiem się zajmuje,

Gosia kompot już próbuje.

Ania D. zrobiła kutię.



Wśród chłopaków słychać kłótnię:

Ktoś zagubił czub z choinki!

Teraz będą wypominki:

Kto go widział, kto go trzymał?

Jest w pudełku? Tam go nie ma!

Więc rzekł Damian (nie bez racji):

odnajdziemy w melioracji.



Gdy zabłyśnie gwiazdka pierwsza

uczestnicy tego wiersza

po opłatku biorą w dłonie,

nachylają ufnie skronie,

życząc sobie pomyślności.

Duch świąteczny tu zagościł.



Ciepłe słowa, życzeń mrowie,

każdy coś każdemu powie.

Zasiadamy do wieczerzy;

WYPO w cud świąteczny wierzy.

Próbujemy pysznych dań –

to zasługa naszych pań.



Paula kiedyś przeczytała

(dawno, była wtedy mała),

że na stole staropolskim

zamiast karpia były gąski!

Ale Marek już tłumaczy,

że to było ciut inaczej.

Karpia jedli już za Piasta!

Taka prawda! Koniec! Basta!



Damian stwierdził z błyskiem w oku:

„Dajmy już karpiowi spokój.

Te rozmowy tak mnie nużą...

Byle karpia było dużo!”



Wnet wiadomo: coś się zdarzy.

I słyszymy: „Cześć, zarazy!!!”

Madzia wita wszystkich miło,

tyle czasu jej nie było!



Już do stołu chce zasiadać,

o Anglikach opowiadać.

Ale jeden gest za szybki

i zrzuciła cztery rybki.



A że cisza – wróg jedności,

więc kolęda wnet zagości.

Ania M. już intonuje;

każdy raźno jej wtóruje.

Po dwie zwrotki – plus refreny.

Dalej przecież nie umiemy.



Lecz Markowi było mało:

siódmą zwrotkę kończy śmiało.

Czy tradycja dziś coś znaczy?

Filip śpiewa w rytmie cza-czy!

Krzyś zaczyna: „W żłobie leży..”,

Jola uszom swym nie wierzy!

Usłyszała właśnie dzisiaj

piękny tenor – tenor Krzysia!



Daga z Gosią – znów w duecie,

także chcą powitać Dziecię,

więc śpiewają „Cichą Noc” -

Paula łezkę roni w koc.



Nagle słychać głos magiczny,

niby cichy, lecz rytmiczny.

Nad kwitarkiem pochylona

śpiewa Ala! Właśnie ona!

Na dwa głosy, tak na zmianę,

śpiewa Paula już z Damianem.

Madzia buja sie wesoło:

„Merry Christmas” dudni solo.



Każdy swoją pieśń tu śpiewa,

jedna z drugą już się zlewa,

są duety, trio jedno,

brak jedności? – wszystko jedno!



Całe szczęście jest Szefowa,

wzięła sprawę w swoje ręce.

Ma batutę, autorytet,

nie ma już chaosu więcej.

Już kolędy rozbrzmiewają.

Wspólnym głosem je śpiewają

i dziewczyny i chłopaki –

nastrój jest świąteczny taki!





***



Niech w te Święta Cud się stanie,

niechaj miłość w nas zagości.

Niech to będzie czas magiczny:

zgody, szczęścia i jedności.



W Nowym Roku zaś nam życzę

jeszcze więcej werwy w pracy

(jest ryzyko że od stycznia

czytać będą znów rodacy).

Niech Czytelnik się uśmiecha,

i nie spóźnia się z książkami.

Niech nie niszczy długopisów!

Niech Mu dobrze będzie z nami...



A jak tylko powrócimy,

lift przywiezie książek masę.

Znów zaczniemy naszą walkę:

z Czytelnikiem oraz z czasem... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz