Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 maja 2011

"Kto nie skacze, ten z policji!"

Wczoraj wracałam z pracy z kibolami. Nie nazwałabym ich kibicami, chociaż stosunek do języka i słów mam raczej luźny. Do autobusu wepchało się ok czterdziestu chłopaków, naginając prawa fizyki - autobus wydawał się zatłoczony, zanim chłopcy rozpoczęli abordaż. A jednak wszyscy się zmieścili! 

Ruszyliśmy i wesoła gromadka rozpoczęła śpiewy regionalne. Najpierw poinformowano wszystkich pasażerów, jakim barwom kibicują młodzieńcy ("Zagłębie!!! Sosnowiec!!!)". Następnie wyrażono niezadowolenie z obecności policji, która uparcie jechała za naszym pojazdem. Pod adresem stróżów prawa posypały się inwektywy oraz wyrazy buntu przeciwko nadmiernej czujności służbo mundurowych.

Później nastąpiła przerwa na aerobic. Chłopcy zaczęli rytmicznie podskakiwać, zachęcając innych okrzykiem "Kto nie skacze, ten z policji!" Skakał cały autobus, bo chłopcy swoje ważyli. Gdy już się zmęczyli, podjęli dyskurs na tematy polityczne. Zdecydowana większość zebranych była nieprzychylna partii rządzącej oraz jej liderowi, niejakiemu Donaldowi. Wyrażano rozczarowanie decyzjami na szczeblu wojewódzkim i państwowym. Na koniec chłopcy dali upust swemu niezadowoleniu z działalności PZPNu -wręcz krzyczeli, jaką to niesprawiedliwością jest, że członkowie tego Związku żyją i są zdrowi. 

W zasadzie spodziewałam się wybryków i ataków. A chłopcy jedynie krzyczeli. Było to naruszenie zasad porządkowych. ale niegroźne. Z rozczuleniem obserwowałam, jak byki z szalikami na grubych karkach ustępują miejsca staruszkom i uspokajają się wzajemnie, "żeby nie było patologii". Na każdym przystanku chłopcy wyskakiwali, by zgnieceni pasażerowie mogli swobodnie wysiąść. Nikt nie obraził nikogo z obecnych w autobusie (obrażano wszystkich innych). Nie zauważyłam, by ktoś pił alkohol przy nas. Nawet nikt nie śmierdział, co przyjęłam z nieskrywaną radością. Tylko dziwiły mnie młode dziewczyny (gimnazjum? liceum?), które uparcie śpiewały z kolegami - a słowa w pieśniach były soczyste jak jabłka w sierpniu. Ale może ja jestem starej daty? Sprzed wybuchu elektrowni w Czarnobylu...

Aaaa... Zapomniałam o najważniejszym: Zagłębie wygrało!!  :-) I dobrze - inaczej chłopcom byłoby przykro.




wtorek, 3 maja 2011

Kolega maj

Dziś w ramach edukacji muzycznej wysłuchamy utworu o znaczącym tytule "Kolega maj". Pieśń została wykonana przez niejaką Ewę Bem. Słowa napisała "nieodżałowana Osiecka" a muzykę dokomponował Jan Ptaszyn Wróblewski.  
Uwielbiam ten utworek. Jest uroczy i przekorny - jak ja... :-)
A że właśnie nam się zaczyna przypadkiem maj - piosenka w sam raz.    Oto link: 
KLIK