Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 lutego 2011

Praga i obawy

No i coraz bliżej wyjazdu do Czechosłowacji. Kraju niby nie ma a ja tam jadę.
Pogoda nie zapowiada się bajecznie, bo w Europie zapanowały mrozy. Więc zrezygnowałam z paradowania po Moście Karola w płaszczyku i biorę ciepłą kurtkę, grube swetry, mnóstwo skarpet a nawet rajstopy!!! W końcu to stolica! 



Ale boję się, nie ma co ukrywać. Gdy byłam tam pół troku temu z chłopakami, moje obowiązki ograniczały się do rezerwowania noclegu i kupna biletów. Panowie opiekowali się mną i prowadzili tam, gdzie chciałam. Teraz będę sama. Wielokrotnie radziłam sobie w pojedynkę w różnych miastach, jednak teraz muszę dostać się do Czechosłowacji i wędrować po niej. Liczę na opiekę Iwonki, bo mimo moich wielu oczywistych zalet, moja orientacja przestrzenna jest fatalna. Zobaczymy, co to będzie.
Gdyby nie Iwonka, pewnie już bym zrezygnowała z wyjazdu. Ale tak rzeczywiście to jadę do niej i do pewnego młodzieńca z lwem w imieniu. Odkrywam w sobie powoli niechęć do samotnego zwiedzania. Wcześniej powtarzałam, że nie ma lepszej konfiguracji na podróże niż... ja. Bo nikt nie marudzi, nie popędza, nie spowalnia. Nie trzeba się dostosowywać do nikogo.


Ale nagle odkryłam, że jeśli coś mnie zachwyci w Pradze, gdy będę szła sama, nie będę miała komu powiedzieć: "Patrz, jakie ładne". To może zaboleć. Więc dlatego ludzie się dobierają w pary? By powiedzieć komuś "Patrz, jaki śmieszny budynek, jaki ładny zachód słońca, jakie gwiazdy odległe"...?

1 komentarz:

  1. Praga jest zachwycająca. Latem, wiosną, jesienią i zimą, w grupie, w parze lub singlowo, wczesnym rankiem i głęboką nocą.
    Na Vaclaviaku są pyszne lody.
    p.s.
    na samiuśki koniec tylko nogi bolą i pepegi ciaśnią

    OdpowiedzUsuń