Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 sierpnia 2010

Bajka

Bajka o sławnym rycerzu Łukaszu


i Jego karierze w królestwie zwanym Biblioteką...



Dawno temu, przed wiekami (z dokumentów tak wynika),

miała problem Biblioteka: brak jej było pracownika.

Informatyk był potrzebny: zdolny, młody, z doświadczeniem.

A że czas już wszystkich naglił – dano w prasie ogłoszenie.



Że szukają do roboty, że wypłata będzie pewna.

A do tego pół królestwa, dodatkowo zaś – królewna.

Nazjeżdżało się facetów; każdy mądry, pilny, skory.

Wszyscy chcieli tu pracować i z królewną mieć amory.



Przybył także pewien rycerz (miał laptopa zamiast tarczy);

I powiedział, że wypłata w zupełności mu wystarczy.

Nie chce dostać pół królestwa i królewny mieć nie musi.

Jak ucieszył się Dyrektor! Na rycerza wnet się skusił.



Więc pracuje Łukasz ciężko, klika dziennie osiem godzin.

I nie męczy się on wcale. Mocne zdrowie mają młodzi!

Gdy drukarka połknie papier, gdy terminal się zepsuje,

albo laptop ma wirusa – Łukasz cały świat ratuje!



Czeka go świetlana przyszłość: awans, sława, słodkie słowa.

I pomyśleć: dostał pracę, bo z królewny zrezygnował.

Dobrze wyszedł na tym chłopak: praca, studia, perspektywy;

A królewny sam poszukał – teraz Łukasz jest szczęśliwy!



Doceniają go współbracia i dyrektor go szanuje.

Gdy urodzin dzień nadchodzi, każdy hucznie to świętuje.

Delegacje nadciągają, kwiaty niosą, hymny klecą,

o wspaniałym pracowniku mówić będą matki dzieciom!



I ja także mam życzenia: dużo słońca, szczęścia stosu,

wytrwałości, moc odwagi i życzliwych mrugnięć losu.

Niech układa Ci się w życiu i nadziei źródło płynie

A radości słodka mgiełka niechaj nigdy już nie minie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz