Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 stycznia 2011

Uderzyło mnie

Dziś do okienka podszedł starszy pan. Bardzo grzeczny, kulturalny. Nie pasował do tego gwaru rozmów, huku liftów. Spytał, czy można przyspieszyć realizację zamówienia – kazano mu czekać minimum 30 minut. Dodał, że w domu została jego żona, chora na Parkinsona i nie wolno mu zostawiać ją na długo. Mimo zakazu szefowej, zadzwoniłam do magazynu z prośbą o realizację poza kolejką. Niestety, nikt nie odebrał... Pan powiedział, że przyjedzie jutro, bo musi teraz wracać do żony. I odszedł.
A ja zostałam. Z moimi „wielkimi” problemami. Aż wstyd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz