Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 kwietnia 2011

Zielona szkoła

Sprawa była prosta: dziewczynka potrzebowała od świata 900 zł, by pojechać na zieloną szkołę. W domu tyle nie miała. Więc przewertowałam adresy znajomych, napisałam prośbę, wysłałam w Sieć. Potoczyło się jak kamienie na stoku. Ktoś komuś, tamten ktoś komuś innemu. Odzywali się do mnie obcy ludzie z propozycją pomocy. W tydzień nazbieraliśmy 1320 zł.  Radość! Udało się!

Ale świat nie jest taki prosty! Tu nie wystarczy zatrzepotać kapuchą przed nosem. Walutą świata nie zbawimy. Gdyby było inaczej, Jezus urodziłby się cesarzem i rozdawał pieniądze - każdemu wedle potrzeb. Nie bawiłby się w tę szopkę z... szopką.  Mała nie dostała zgody psychologa na wyjazd. Nie zwierzyła się w domu, że jest poniżana przez koleżanki i kolegów. Dzieciom nie pasowało, że ona nie ma tyle pieniędzy ile należy i wychowuje ją tylko matka. Dręczenie wyszło na jaw dopiero, gdy ktoś zainteresował się wreszcie, dlaczego dziewczynka straciła apetyt i chodzi wystraszona. Zatem na zieloną szkołę nie pojedzie, bo dwa tygodnie z wrogą klasą byłoby dla niej koszmarem. Trzeba na szybko zmienić szkołę małej, bo klasa rozkręciła się na dobre ostatnio. A wychowawczyni jest zdziwiona całą sytuacją.

Wymyśliliśmy, że mała ze starszą siostrą pojedzie na kolonie. Miałaby oparcie i może otworzyłaby się na ludzi. Ale starsza nie chce jechać, bo młodsza "robi jej obciach". Starsza wie, jak się ustawić w życiu - ma już przecież 11 lat! Jak trzeba, będzie się śmiać z siostry, byle zyskać aprobatę grupy. Więc nasza mała ma 8 lat, niefajną klasę, wrogą siostrę i mało perspektyw.

Tu powinnam nonszalancko wzruszyć ramionami i stwierdzić, że zrobiłam co w mojej mocy, by pomóc nieznajomej imienniczce. Ale nie potrafię - ramiona usilnie odmawiają wzruszenia. Wiem, jak to jest mieć 8 lat i odczuwać strach przed przyszłością. Wiem, jaką perspektywą jest... brak perspektywy. Nie wiem tylko, jak pomóc. I to mnie denerwuje. Dlaczego świat nie jest prostszy? Jestem bezsilna.

Za zebrane pieniądze trzeba zorganizować jakieś kolonie. Nie można zmarnować tej chęci pomocy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz