Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 grudnia 2012

"Panie, ratuj, giniemy!"

Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: "Panie, ratuj, giniemy!" A On im rzekł: "Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?" Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: "Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?" (Mt 8, 23-27)

Jeśli pójdziesz za Jezusem, będzie burza. Burze przecież się zdarzają, gdy spotykają się różne fronty. Fale będą zalewały łódź. Wystraszysz się. Bo zawsze boisz się burzy. Lubisz łagodną bryzę.
On śpi. W tobie. Przykryty dogmatami, lub odkryty, odarty z dogmatów. Ale śpi. Bo tak Ci wygodniej. Lepiej, żeby się nie wtrącał w Twoje życie religijne, prawda? Bo to TWOJE życie religijne i ty musisz podjąć różne decyzje. A On tylko namiesza. Ale boisz się coraz bardziej, fale napierają a ty wiesz, że pływasz kiepsko lub wcale. Decydujesz się na radykalny krok.

Budzisz Jezusa. Nie ma czasu na delikatną pobudkę i pogawędkę. "Panie, ratuj, giniemy!" Zwracasz się do Niego, jak do ostatniej instancji. Z okrzykiem przerażenia. Bo już wiesz, że jeśli On cię nie uratuje, zginiesz. Bo On nie może spać, gdy ty się tak boisz. Bardziej niż ciemnej piwnicy i wysokiej góry. Krzyczysz. Boisz się śmierci.

"Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?" Małej wiary? Przecież wierzysz. Nie wiesz może w co, ale wierzysz. W to wszystko, w co warto, przez co nie będziesz wykiwana. Bo ty się nie dasz wykiwać. Fakt, może trochę niepewna jesteś, może się rozglądasz nieufnie, ale to czujność! A może nie wierzysz? Nie wierzysz, że to On ma moc prowadzić cię do siebie i On ma moc wyleczyć twoje zranienia i żal. Masz żal, prawda? I wiesz, że On jest Lekarzem, ale Ty sobie radzisz przecież nieźle. Inni to mają gorzej, niech ich wyleczy. Ty sobie pobędziesz w kąciku i poobserwujesz, zanalizujesz i się zobaczy. Może wierzysz w dogmaty i brak dogmatów a nie wierzysz w Niego. I Jemu.

Nastała głęboka cisza. Tego ci brakuje. Bez argumentów, przekonywań i wyzwisk na denominacje. Bez rozważania czyjegoś życia seksualnego i ilości diabłów na szpilce. Świadomość, że jesteś w dobrej łodzi, właśnie tej z Jezusem. Bo gdyby się okazało, że jesteś w złej łodzi,  to kto uciszy burzę?

Panie, ratuj, ginę.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz